Guten tag! To druga część tej 'serii' o super herosach. Przypominam, że w wyniku działań Starka wszyscy bohaterowie mają po 23 lata, a Ty masz 22. I nazywasz się Alli Hayse. I mnie rozczarowujecie, taka mała aktywność. :'C Dlatego proszę, komentujcie i subskrybujcie bloga. Będzie nam miło. c:
Westchnęłaś i spojrzałaś na zegarek. Pewnym krokiem podeszłaś do mężczyzny.
-Cześć.-Powiedziałaś. Mieszały tobą mieszane uczucia. Z jednej strony wolałabyś być teraz na swoim i wylegiwać się w twoim salonie, przed telewizorem, jednak możliwość przeprowadzenia się do samego pana Starka, również była kusząca.
-Witaj!-Odpowiedział Ci mężczyzna z uśmiechem i pomógł Ci wejść po schodach.-Czym mogę pomóc naszej pięknej pani?-Spytał, a na jego ustach zagościł łobuzerski uśmieszek. Rozejrzałaś się w około.
-Nie jestem taka, jak wszystkie twoje panienki na jedną noc, Stark. Poza tym, jak chcesz pomóc, to tam są moje walizki.-Powiedziałaś i wskazałaś palcem na samochód, z którego wysypywały się bagaże. Starkowi mina na chwilę zrzedła, jednak odzyskał swoją dotychczasową pewność siebie.
-Wiem, jesteś lepsza. I to mnie kręci.-Wyszeptał Ci na ucho. Szybkim ruchem odepchnęłaś go od siebie.
-Panie, znam Cię dobre 2 godziny! Z początku wydawałeś się fajny, jednak mnie rozczarowałeś!-Wywarczałaś i szybkim krokiem zagłębiłaś się w budynku. Willa była piękna, te meble, kolory... Spełnienie twoich marzeń. Tylko asystentka nie za nad to... Ruda i piegowata Pepper... Do tego bardzo... Strachliwa i spokojna. Za spokojna. Ponad to masz wrażenie, że gdzieś ją już spotkałaś i nie miałaś z nią najlepszych relacji. Od samego przekroczenia progu tego domu mierzyła Cię lodowatym wzrokiem. Usiadłaś na kanapie i w milczeniu czekałaś na przyniesienie twoich walizek. Nie trwało to zbyt długo, bo już po chwili ujrzałaś Tonego z dwoma czarnymi walizkami. Podszedł do Ciebie i postawił je przed tobą.
-Proszę! Resztą zajmie się służba, a teraz pozwól, żebym mógł przedstawić Ci położenie twojego pokoju.-Powiedział z uśmiechem. Westchnęłaś i wstałaś z nowoczesnej kanapy.
-Prowadź!-Powiedziałaś i rozłożyłaś ręce. Stark uśmiechnął się jeszcze szerzej i poszedł w głąb domu. Bez chwili zwłoki postanowiłaś iść za nim. Z początku nieźle się gubiłaś, ale po krótkim czasie doszłaś do celu. Twoim oczom ukazały się wysokie, przeszklone matowym szkłem białe drzwi. Otworzyłaś je i weszłaś do środka. Pokój był wspaniały. Miał białe ściany, wysokie, duże okna, wielkie łóżko, prywatną łazienkę, plazmę na pół ściany, biurko z krzesłem, garderobę i lustra. Dużo luster. Był spełnieniem twoich marzeń.
-Podoba się?-Spytał Tony oparty o framugę drzwi.
-Piękny...-Powiedziałaś i przejechałaś dłonią po krawędzi biurka.
-Urządzałem sam. Z małą pomocą Pepper.-Powiedział nadal uśmiechnięty Tony. Nie przepadałaś za sekretarką swojego współlokatora.
-Ta... Pepper...-Wymruczałaś.-Masz gust!-Powiedziałaś już troszkę pewniej i z większym uśmiechem na ustach. Szczęśliwa usiadłaś na swoim ogromnym łóżku.
-Co z Pepper?-Powiedział Tony i usiadł na krześle naprzeciwko Ciebie. Byłaś lekko zmieszana.
-Nic...-Skłamałaś.-Po prostu mam uczucie, że skądś ją znam i nie miałyśmy za dobrych relacji... Do tego cały czas męczy mnie swoim zawistnym wzrokiem.-Powiedziałaś.-Może jest zazdrosna?-Powiedziałaś zadziornie. Tony roześmiał się.
-Pepper? Nie, nie sądzę. Zapomniałem o jej urodzinach... Także chyba jednak nie jest zazdrosna. A propo urodzin. Masz 13 października, zgadza się?-Spytał. Zdziwiłaś się.
-Tak, skąd wiedziałeś?-Spytałaś. Tony wzniósł ręce do góry w geście niewiedzy. Uśmiechnęłaś się przelotnie.
-Dobra, pozwolisz, że się rozpakuję i ogarnę?-Powiedziałaś i usiadłaś przy walizce.
-Jasne!-Zapewnił i już chciał wyjść, jednak dodał.-Może przejdziemy się wieczorem po plaży?-Spytał. Uniosłaś na niego swoje ciemnobrązowe oczy.
-Bez głupich tekstów?-Spytałaś.
-Bez głupich tekstów!-Zapewnił. Uśmiechnęłaś się i powiedziałaś.
-Zgoda.
Tony uśmiechnął się i wyszedł z twojego pokoju, zamykając za sobą białe, przeszklone drzwi. Po wyjściu mężczyzny wyjęłaś z walizki laptop i rzuciłaś się na łóżko. Nie mając nic do roboty, postanowiłaś zadzwonić przez Skype do swojego starego przyjaciela od czasów szkolnych, Bruca Wayna.
-Cześć Bruce.-Powiedziałaś, gdy mężczyzna odebrał połączenie.
-Cześć młoda! Jak tam?-Spytał.
-Jakoś idzie.-Skrzywiłaś się.-Pod przymusem przeprowadziłam się do Tonego Starka, wiesz, tego od broni.-Powiedziałaś. Tym razem Bruce się skrzywił.
-A jego nie porwali?-Spytał.
-Porwali, ale wrócił i zamknął działalność firmy. A jak tam twoje poczynania, netoperku?-Spytałaś. Lubiłaś się z nim przedrzeźniać. Rozumiał Cię jako jeden z nielicznych. W końcu, nie każdy traci swoich rodziców, prawda? Tak, straciłaś rodziców. Zmarli w wypadku samochodowym, podobno twój tata prowadził za szybko i wjechali w jakiś inny samochód... Wiedziałaś, że to nieprawdopodobne, bo twój tata jeździł jak najostrożniej się dało. Byłaś wtedy na wakacjach u swojej, nieżyjącej już, cioci. Bardzo ją kochałaś, ale los chciał, żeby potrącił ją tramwaj... Na szczęście wydarzyło to się po osiągnięciu przez Ciebie pełnoletności, dzięki czemu nie poznałaś smaku samotności w domu dziecka... Od czasu śmierci twoich rodziców zaczęto wyśmiewać się z Ciebie w szkole, na czele twoich prześladowców stał Francis Freeman, nazywany Ajaxem i ruda i piegowata dziewczynka o imieniu Mellanie. Nie miałaś prawie żadnych przyjaciół, oprócz właśnie Bruca i również wyśmiewanego Petera. Z tym ostatnim kontakt urwał Ci się dobre 3 lata temu...
-Eh... Szkoda gadać. Wielki powrót Jokera...-Powiedział i machnął ręką. Zdziwiłaś się, o ile Ci wiadomo, Joker zginął. Już dwa, może nawet trzy razy...-I znalazł się nowy. Kosmita. Superman.-Dodał.
-To Ci się trafiło... Gdybym mogła, chętnie bym Ci pomogła.-Powiedziałaś.-A o co wam poszło, z tym Supermanem?-Spytałaś. (I teraz pozwólcie, że sama dam przyczynę kłótni, żeby bardziej wpasowało się w całą fabułę.)
-Wie za dużo.-Uciął krótko Bruce.
-Coś więcej?-Spytałaś.
-Śledzę pewnego Rosjanina, ma pewien dysk, który jest mi bardzo potrzebny. A tak się składa, że Clark Kent, czyli nasz Superman, postanowił mnie śledzić i tak się stało, że wie za dużo.-Powiedział Bruce. Tia... Węszy. Znowu. I to bez Ciebie. Znowu. Może i nie byłaś jakąś Superbohaterką, ale umiałaś myśleć i bić się jak mało kto. Słowem, byłaś idealna.
-Jakbyś czegoś potrzebował, daj znać. Służę pomocą.-Powiedziałaś z uśmiechem, a on go odwzajemnił.-Pozdrów Alfreda, muszę kończyć, pa.-Powiedziałaś miło i rozłączyłaś się. Dokończyłaś rozpakowywać walizki i poszłaś spojrzeć, jak tam poczynania Tonego. Nie było go w salonie, ani w kuchni. Były jeszcze jakieś schody w dół. Postanowiłaś zejść po nich. Doszłaś do jakiegoś warsztatu.
-Ale nie, ja nie dam rady!-Usłyszałaś piskliwy głos Pepper.
-Pepper, proszę. Mam tylko Ciebie.-Powiedział Tony i spojrzał na kobietę. Ona zmieszana nie odpowiadała chwilę.
-A Alli? Ona też jest!-Powiedziała i skrzyżowała ręce na piersi.
-To ją tu zawołaj!-Parsknął Tony. Weszłaś do garażu.
-Jestem. O co chodzi?-Spytałaś i podeszłaś do leżącego na jakimś fotelu mężczyzny, z odkrytą, umięśnioną klatką piersiową i dziwnym... Reaktorem łukowym w okolicy serca.-Co zrobić-Spytałaś. Stark westchnął.
-To jest reaktor łukowy, pilnuje, żeby odłamki pocisku, tkwiące w moim ciele nie doszły do serca i nie uszkodziły go, przez co mógłbym umrzeć. Chciałem zamienić na nowszy model, ale nie dam rady zrobić tego sam.-Powiedział.
-Dobra, dobra. Co zrobić?-Powiedziałaś ochoczo.
-Musisz wyjąć reaktor i włożyć w jego miejsce drugi, łącząc ten czerwony kabelek, tylko uważaj na niego, bo gdybyś coś zepsuła stanęło by mi serce.-Powiedział. Spojrzałaś na reaktor i przystąpiłaś do działania. Bardzo ostrożnie wyjęłaś pierwszy i w jego miejsce włożyłaś drugi. Nie licząc tego, że miałaś całą rękę w jakimś śluzie, poszło to bardzo gładko.
-Dzięki. Co Ty na to, że gdy się ubiorę to pójdziemy na ten spacer po plaży?-Spytał Tony. Zamyśliłaś się chwilę.
-Spoko, może być. To ja czekam w salonie.-Powiedziałaś z uśmiechem i właśnie tam skierowałaś swoje kroki.
CDN
-By Spajderowa.
Tak, wiem, że na razie mało bohaterstwa, ale to się odmieni. Przecież już poznałaś co i jak z Brucem i wymieniłaś reaktor łukowy Starka! To dużo. Tak więc cierpliwie czekajcie na następną część. ^^
Fajnie się zapowiada. :)
OdpowiedzUsuń