środa, 13 kwietnia 2016

Inna #6

Guten tag! Tu Spajderowa, z powodu, iż nie chce mi się pisać kolejnego wprowadzenia, przeczytaj je od poprzedniego postu. (Jeśli jesteś nowa/y.)

Po wypadzie do Afganistanu spokojnie i bez najmniejszych problemów wróciliście do swojej posiadłości. Zadomowiłaś się tu już tak bardzo, że można nazwać ją też po części twoją posiadłością. Podczas szybowania w powietrzu zapomniałaś o niepokojącej rozmowie Pepper i swoim złym doświadczeniem z rozmówcą kobiety. Niestety, gdy tylko ją ujrzałaś, rozmowa powróciła niczym bumerang. Z samego progu posłałaś jej mordercze spojrzenie. Postanowiłaś spędzić resztę dnia jak najleniwiej się dało. Spałaś, zrobiłaś sobie kąpiel, znów spałaś, zamówiłaś pizzę, którą zjadłaś całkiem sama, (40 cm... Jak Ty tak mogłaś ;-;) zrobiłaś sobie kolejną drzemkę i pooglądałaś TV. Właśnie zajadałaś się popcornem i oglądałaś wiadomości.
-Dzisiaj, o godzinie 20:10 (Była 21:00) wybuchła baza terrorystów w Afganistanie. Podejrzewamy, że ma to związek z planowanymi atakami.-Mówił dziennikarz. Chciałaś słuchać dalej, jednak nie dano Ci tego i do twojego pokoju wbiegł Tony Stark.
-Alli, musimy POWAŻNIE porozmawiać!-Powiedział oburzony i skrzyżował ręce na piersi.
-Ty i powaga? To coś nowego...-Powiedziałaś nie przestając jeść popcornu. Mężczyzna tupnął.
-Jakim prawem sama zżarłaś 40-sto centymetrową pizzę i się nie podzieliłaś?!-Bulwersował się i zaczął niespokojnie chodzić po pokoju.
-Głodna byłam... Chcesz popcornu na pocieszenie?-Spytałaś i podałaś w jego stronę miskę. Tony nagle się uspokoił i wziął garść kukurydzy. Zaczął przeżuwać.
-Nie osolone.,-Stwierdził i wyszedł z pokoju, tylko po to, żeby wrócić z powrotem z solą i usiąść obok Ciebie.
-Sól zatrzymuje wodę w organizmie.-Wzruszyłaś i przeciągnęłaś popcorn bardziej w swoją stronę.
-Eee tam, nie obchodzi mnie to.-Powiedział i z zaskoczenia sypnął solą w miskę. DUŻĄ ilością soli.
-Matole, co robisz?!-Warknęłaś. Tony wzruszył ramionami.
-Solę popcorn. O czym mówią?-Spytał i wziął garść kukurydzy. Westchnęłaś.
-O terrorystach. Był wybuch w ich bazie i ich szefuńcio umrznął.-Powiedziałaś. Stark znowu wziął popcorn. Westchnęłaś i spojrzałaś w sufit.
-Za co?-Myślałaś.
-Co wybuchło?-Spytał. Chwyciłaś pilot leżący obok Ciebie i cofnęłaś kilka klatek. Na ekranie ukazała się szara, metalowa konstrukcja, wyglądem przypominająca zbroję Tonego.
-Przecież to moje!-Machnął ręką i znów wziął popcorn.
-No tak właśnie sądziłam...-Odłożyłaś miskę na jego kolana.-Masz i się ciesz.-Powiedziałaś i wyszłaś z pokoju.
-Nie chcesz już?-Usłyszałaś tylko zza drzwi, jednak nie zwróciłaś na to najmniejszej uwagi. Poszłaś prosto do salonu. Zastałaś tam Pepper, pracującą przed otwartym laptopem i pijącą kawę z Starbucksa. Usiadłaś naprzeciwko niej. Chciałaś jeszcze coś od niej wyciągnąć, odnośnie tej rozmowy, dlatego postanowiłaś użyć podstępu.
-Pepper, mam klienta.-Powiedziałaś, a kobieta łaskawie zamknęła laptop i spojrzała na Ciebie.-Francis Freeman.-Powiedziałaś, a kobieta zbladła.
-No i?-Powiedziała niepewnym głosem. Jakim niepewnym? Ona zawsze taki miała!
-Powstała taka niemiła sytuacja, że... Facet zapomniał telefonu i dzwonił z budki i taka prośba, mogłabyś coś skombinować?-Spytałaś aż za miłym tonem jak na Ciebie. Pepper rozejrzała się.
-Słuchaj, małolato. Nie wiem, co Ty knujesz, ale Ci się to nie uda!-Warknęła. Zaśmiałaś się ironicznie.
-Ja coś knuję?-Powiedziałaś z drwiną w głosie. Kobieta otworzyła usta, żeby Ci coś odpowiedzieć, jednak do salonu wszedł rozmawiający przez telefon Tony.
-Tak, no i się nawet już nie kłócą!-Powiedział zadowolony do słuchawki i spojrzał na was. Byłyście w trakcie mordowania się spojrzeniami.-Poprawka, kłócą się. To ja Ci już daję Alli, ok?-Powiedział i podał Ci telefon.
-Alli Hayes, słucham?-Powiedziałaś.
-Szczęścia!-Usłyszałaś zaraz. Westchnęłaś.
-Bruce, nie wiem, co on Ci tam naopowiadał, ale to wszystko nieprawda.-Powiedziałaś i zgromiłaś Tonego wzrokiem.
-Dobra, czyli nie jesteś wcale fajna, zabawna, ładna i opiekuńcza. Okej, rozumiem! Ludzie się zmieniają!-Powiedział Bruce. Tym razem posłałaś Tonemu jeden z miłych uśmiechów.
-To może jednak mówił prawdę...?-Powiedziałaś niepewnie.
-Dobra, to tort weselny ma być śmietankowy, czy kawowy?-Spytał całkiem niepoważnym tonem. Znów zgromiłaś Starka wzrokiem.
-Cofam to.-Powiedziałaś. Bruce roześmiał się.
-A teraz tak na serio, znajdziesz czas, żeby przyjść do SpuerHero-Cafe tak koło 11 jutro?-Powiedział.
-A jest taka?-Spytałaś. Znów się roześmiał.
-Dobra, szanuję to, że masz 3+ z geografii, ale takich prostych rzeczy nie ogarniasz? Oj źle z tobą... Wpisz sobie w nawigację NewStreet 107, Nowy Jork. A teraz muszę kończyć. Trzymaj się!-Powiedział i się rozłączył. Jeszcze raz zgromiłaś Tonego wzrokiem.
-Zastanawiam się, czy mam Cię zabić, czy Ci podziękować...-Powiedziałaś złowrogim tonem.

CDN

-By Spajderowa

1 komentarz: